Upadki
Idź do strony 1, 2 Następny

Patii · Wysłany: Pon 17:23, 10 Mar 2008 Temat postu: Upadki

Tu opisujemy swoje upadki.

Pati, ale jak już zakładasz temat to wypowiadaj się właśnie w pierwszym poście Wink

Bo tak to się tylko posty nabija. Mod.

Paulinka94 · Wysłany: Wto 23:33, 11 Mar 2008 Temat postu:

Ja z konia spadłam 2 razy Smile

Pierwszy raz to w galopie strzelił mi takiego mocnego Baranka, nie spodziewając się po nim że to zrobi Smile

A drugi raz także w galopie, ale tym razem chcieliśmy przeskoczyć przeszkodę a on centralnie przed nią sie zatrzymał i ze STOPA ją przeskoczył, straciłam równowagę i spadłam Sad

Nic poważnego mi się nie stało...
Troszkę poczaskałam noge...
Może teraz ktoś inny opisze swój upadek???
Pozdrawiam:)

Patii · Wysłany: Śro 15:50, 12 Mar 2008 Temat postu:

Hym .. moj upadek... Pierwszy raz spadłam w Terenie. Jechlam takim spokojnym Galopem, trzymalam tempo ,jechalam na bardzo plochliwej klaczy.No i nagle przed nami "wyrosła"dziura ja ja widzialam ale Luna nie za bardzo probowłam ja wychamowac albo szybko zmienic kierunek ,usokajalam ja tez glosem.Nie wiem jak to sie stalo ale wyladowalam na tylku z wodzami w rece.Potem sie otrzepałam,wsiałam i jechalysmy dalej.Nie mam urazu. Smile

Spadłam tylko raz chyba ze takie cos ze mi sie noga w strzemieniu poslizgnela i spadłam a nie wsiadłam tez sie liczy ;D

EMOcjonalna · Wysłany: Pią 21:54, 14 Mar 2008 Temat postu:

pierwszy upadek: popręg był za luźno, koń prawie bez kłębu i strasznie stroma górka ( to była głupota instruktora bo ja nie wiele umiałam Confused

), siodło się zsunęło, a ja przez szyję mu. Nic się nie stało Wink

drugi upadek: zdesperowany koń ciągle właził mi pod ogrodzenie i wkońcu nie wiem jak spadłam Razz

nic się nie stało
trzeci upadek: kobyłka wyjątkowo była strasznie płochliwa, spłoszyła się, baran za baranem, a że jeszcze nie wprawny jeźdzec spadłam znów przez szyję. Klacz cudem mnie nie stratowała Rolling Eyes

tu już po części moja wina bo mogłam te barany przetrzymać... Nic mi się nie stało Wink

Magda

No to nie źle EMOcjonalna Wink

Też miałam przygodę z niedociągniętym popręgiem, siodło się obsunęło i ja sobie poleciałam, nie spadłam tylko tak dziwnie zleciałam na oby dwie nogi ;D

Pozdrawiam,
Magda

Mirelka

Ja jeszcze nie upadłam, ale koń mi się spłoszył choć on jest taki leniwy ale wszystko wróciło do normy. Smile

Patii

EMOcjonala : A ile jezdizsz konno ? Wink

miloska

to ja sie tez pochwale
spadlam hmm. pare razy:
-nie umiałam dobrze jezdzic i kon zaczol bykac [to w innej stajni] i facet nic nie robil i spadlam xD
-kon odskoczyl tak ze spadlam
-kol jechala w terenie ja za nia prula sie tak i nie mogla konia zatrzymac ze moj zaczol walic barany i wkoncy stanol i sobie lecialam
-ześlizgnelam sie ;]

Magda

A spadliście kiedyś tak, że coś Wam poważnego się stało? Albo, że nie mogliście sami wstać ?

Piszcie Smile

Pozdrawiam,
Magda

EMOcjonalna

liczy się zaziu ale jak się nie spadło xD ? To mi raz krew z nosa poleciała ^^
na upadku nr. 1 trochę miałam dziwnie w nosie ( nie krwawiło tylko dziwme uczucie ), a na upadku nr 3 miałam dziwne uczucie ze szczęką i głową ale przeszło po 15 min Wink

a coś poważniejszego typu złamana ręka czy coś to jeszcze ani razu Wink

Enejda

Co do moich upadków to hmm - duuużo by mówić Very Happy

Ale zdarzyło mi się parę razy spaść z czymś poważniejszym.
Myślę, że najgorsze to było, jak spadłam z małego konika (180cm) i złamałam rękę w 2 miejscach z przemieszczeniem... Nic przyjemnego;)
Tylko jak wstałam to momentalnie sobie siadłam bo z bólu gwiazdki liczyłam:). Ale teraz żyję i przynajmniej mam prognoze pogody w nadgarstku:D

nomartini_noparty

Mam szczęście:) Jeżdżę dosyć długo i nie spadłam ani razu.
Kilka razu jak na złość koń mnie nadepną
Kilka razu puścił strzałę.
Raz zostałam ugryziona w ramię (dosyć mocno-ale to jak byłam mała)

jasmina

spadałam wiele razy, ostatnio skończyło sie końtuzjowanym kolanem (na kamień- pech to pech) a gdyby nie kamiec- bylby calkowicie niegroźny bum.

Co do inncyh obrażeń- dorobek Jasminy:
-ugryzienie na szyi (blisko tętnicy szyjnej!), i spory siniec wyglądający jak malinka
- kop i siniak na pół uda
- jakieś tam ugryzienia ktorych już nie pamiętam w większości
- kop w kolano- oj bolało...
- kop w piszczel
- wywrócenie i rpzebiegnięcie lekko po mnie(tj. chyba tylko noga ucierpiała...)- niezliczona il. podeptań

niezłe ziółko prawda? Razz

Poza tym inne konie- tez kilka kopniaków, ugryzień, ale raczej nic powazniejszego.

efcia27

Ja spadłam dużo razy (ok 20) ;P
W większości nic mi się nie stało, tylko trochę obolała byłam.
Jednym razem spadłam w terenie z Plamy. Galopowaliśmy strasznie szybko i nagle pojawiła się przeszkoda, no i Plamka stwierdziła w ostatniej chwili ze nie przeskoczy i gwałtownie skręciła w bok a ja zostałam. No i prawie mnie zdeptały konie, które jechały za mną..
No cóż. Zdaża się ;P

Daga

JA upadków miałam mnóstwo! Wink

A dziś w terenie zaliczyłam glebę z Danim...Przechodziliśmy przez zarośnięty rowek i potknął sie o niego,poślizgną i wywrócił sie przygniatając moja lewą nogę...A jak by tego było mało w prawą dostałam z kopa od Eligi Wink

Jakie ja mam ciekawe tereny...