Autor |
Wiadomość |
koniara97 |
Wysłany: Nie 14:21, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
Heh,a ja na jednej godzinie spadłam 2 razy Skoki były I tak raz mi Olimp wyłamał a drugi raz skoczył i wylądował na 4 kopytak,no i potem baran za baranem i gleba :p xD
Kiedys jeszcze spadłam z galopu<bo> i pod kopytka xD Zdeptala mnie dosłownie każdą nogą ..... :/ Bolało .......... |
|
 |
Anka |
Wysłany: Sob 0:08, 06 Lut 2010 Temat postu: |
|
to na co czekasz ;pp |
|
 |
Koniara |
Wysłany: Czw 20:54, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
haha a ja jeszcze nie spadłam z konia... |
|
 |
miloska |
Wysłany: Pon 22:27, 25 Sie 2008 Temat postu: |
|
a ja sie pochwale w te wakacje spadlam 2 razy xD ja mam talent
ale moja przyjaciolka spadla w stoj trenerka trzyma jej konia a ona poprawia strzemie wchodzi i nagle z pod konia wystaje noga wszyscy patrza a ona lerzy |
|
 |
Magda |
Wysłany: Pon 21:23, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
Ja dziś spadłam, galopowałam i wypadła mi noga ze strzemiona i hop, zsunęłam się po szyi i spadłam na tyłek, trochę boli ale jest ok Wichurek grzecznie stał i wsiadłam i jeździłam dalej Byłam dumna, że zaliczyłam pierwszy prawdziwy upadek
Bo w końcu kto z konia nie spadł to tak jakby nie jeździł :smt003 |
|
 |
innainka |
Wysłany: Czw 12:49, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
Ja jeżdżę bardzo krótko ok. 4 miesiące. Po długiej przerwie. Wcześniej byłam na obozie jeździeckim.
Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie spadłam z konia.
Raz jak jeszcze nie umiałam galopować i miałam 9 latek. Koń zerwał mi się galopem i wisiałam dosłownie na boku konia.
Wszyscy myśleli już ze spadnę ale dałam radę. Teraz mam 15 więc już dokładnie tego nie pamiętam.
Ostatnio też jeździłam na jednym z najszybszych koni w mojej stajni.
I nagle mi się zatrzymał .. nie pamiętam już dlaczego. I prawie wyleciałam przed niego ale jakoś się utrzymałam.
Opowiem może jak mojemu kochanemu koniowi - fiordingowi. Czyściłam kopyta. ;D
jest to młody koń i nie daje jeszcze kopyt, a więc żeby dostać łaskawie kopyto musiałam się z nim przepychać. Ten mnie strącał do ściany bosku .. w końcu się wkurzył i "rzucił" mnie na tę ścianę, może nie wydaje się do groźne ale kręgosłup nieźle mnie po tym bolał. to tak nawiązane do obrażeń
mam nadzieję że nikt się nie obrazi, że zeszłam z tematu . .. |
|
 |
Patii |
Wysłany: Nie 21:41, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
Ałaa musiało bolec! Ja jakos jeszcze nigdy nie miałam takiego extremanego upadku i nie chce miec  |
|
 |
Daga |
Wysłany: Nie 19:51, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
JA upadków miałam mnóstwo!
A dziś w terenie zaliczyłam glebę z Danim...Przechodziliśmy przez zarośnięty rowek i potknął sie o niego,poślizgną i wywrócił sie przygniatając moja lewą nogę...A jak by tego było mało w prawą dostałam z kopa od Eligi
Jakie ja mam ciekawe tereny... |
|
 |
efcia27 |
Wysłany: Sob 22:37, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
Ja spadłam dużo razy (ok 20) ;P
W większości nic mi się nie stało, tylko trochę obolała byłam.
Jednym razem spadłam w terenie z Plamy. Galopowaliśmy strasznie szybko i nagle pojawiła się przeszkoda, no i Plamka stwierdziła w ostatniej chwili ze nie przeskoczy i gwałtownie skręciła w bok a ja zostałam. No i prawie mnie zdeptały konie, które jechały za mną..
No cóż. Zdaża się ;P |
|
 |
jasmina |
Wysłany: Nie 21:37, 25 Maj 2008 Temat postu: |
|
spadałam wiele razy, ostatnio skończyło sie końtuzjowanym kolanem (na kamień- pech to pech) a gdyby nie kamiec- bylby calkowicie niegroźny bum.
Co do inncyh obrażeń- dorobek Jasminy:
-ugryzienie na szyi (blisko tętnicy szyjnej!), i spory siniec wyglądający jak malinka
- kop i siniak na pół uda
- jakieś tam ugryzienia ktorych już nie pamiętam w większości
- kop w kolano- oj bolało...
- kop w piszczel
- wywrócenie i rpzebiegnięcie lekko po mnie(tj. chyba tylko noga ucierpiała...)- niezliczona il. podeptań
niezłe ziółko prawda?
Poza tym inne konie- tez kilka kopniaków, ugryzień, ale raczej nic powazniejszego. |
|
 |
nomartini_noparty |
Wysłany: Nie 20:46, 25 Maj 2008 Temat postu: |
|
Mam szczęście:) Jeżdżę dosyć długo i nie spadłam ani razu.
Kilka razu jak na złość koń mnie nadepną
Kilka razu puścił strzałę.
Raz zostałam ugryziona w ramię (dosyć mocno-ale to jak byłam mała) |
|
 |
Enejda |
Wysłany: Sob 21:28, 26 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Co do moich upadków to hmm - duuużo by mówić
Ale zdarzyło mi się parę razy spaść z czymś poważniejszym.
Myślę, że najgorsze to było, jak spadłam z małego konika (180cm) i złamałam rękę w 2 miejscach z przemieszczeniem... Nic przyjemnego;)
Tylko jak wstałam to momentalnie sobie siadłam bo z bólu gwiazdki liczyłam:). Ale teraz żyję i przynajmniej mam prognoze pogody w nadgarstku:D |
|
 |
EMOcjonalna |
Wysłany: Pią 22:24, 25 Kwi 2008 Temat postu: |
|
liczy się zaziu ale jak się nie spadło xD ? To mi raz krew z nosa poleciała ^^
na upadku nr. 1 trochę miałam dziwnie w nosie ( nie krwawiło tylko dziwme uczucie ), a na upadku nr 3 miałam dziwne uczucie ze szczęką i głową ale przeszło po 15 min
a coś poważniejszego typu złamana ręka czy coś to jeszcze ani razu  |
|
 |
Magda |
Wysłany: Śro 10:44, 09 Kwi 2008 Temat postu: |
|
A spadliście kiedyś tak, że coś Wam poważnego się stało? Albo, że nie mogliście sami wstać ?
Piszcie
Pozdrawiam,
Magda |
|
 |
miloska |
Wysłany: Wto 16:53, 08 Kwi 2008 Temat postu: |
|
to ja sie tez pochwale
spadlam hmm. pare razy:
-nie umiałam dobrze jezdzic i kon zaczol bykac [to w innej stajni] i facet nic nie robil i spadlam xD
-kon odskoczyl tak ze spadlam
-kol jechala w terenie ja za nia prula sie tak i nie mogla konia zatrzymac ze moj zaczol walic barany i wkoncy stanol i sobie lecialam
-ześlizgnelam sie ;] |
|
 |